- Na jaką chcesz iść pozycję? - odpowiada Ci sekretarka drużyny, która właśnie rozmawiała z trenerem, jednak ty jej przerwałeś. Trener stał obok i dziwnie się na ciebie popatrzył.

- Zatem pomoc... - powiedziała sekretarka wpisując cię na listę (sekretarka zna cię ze szkoły, bo kiedyś była twoją nauczycielką) - Panie trenerze co pan o nim sądzi? - po tych jej słowach dowiedziałeś się kim jest ten facet, który się tak na ciebie patrzył.
- No cóż, nasz stadion jest nieukończony na dzień dzisiejszy... - w tym momencie zwątpiłeś czy cię przyjmą - ... jednak widać iż jest dobrym graczem. Przyjmiemy cię, najwyżej zagrzejesz nam ławkę. - tutaj trener lekko się zaśmiał.

- Przyjmiemy cię, najwyżej zagrzejesz nam ławkę. - po tych słowach trenera, sekretarka dała ci kartę członkowską klubu i pożegnała się z tobą, po czym wyszedłeś.

Czekam na przyszłych zawodników

Raizo właśnie przechodził koło siedziby Secretas... no dobra, tak naprawdę do właśnie tu zmierzał. Na miejscu rzuciło mu się w oczy ogłoszenie, co sprawiło, iż nabrał całkowitej pewności siebie. Początkowo zmierzał tu z myślą, że może uda mu się jakoś wkręcić do składu, ale skoro jest on niepełny, wszelkie wątpliwości prysły. Wszedł więc do środka i pewnym, eleganckim krokiem udał się w miejsce uwzględnione w ogłoszeniu. Za biurkiem siedziała kobieta w średnim wieku, robiła wrażenie miłej, pracowitej, a co najważniejsze wydawało się, iż zna się na robocie... Jednak cóż, jak wiadomo pozory mylą, ale to się okaże.

- Witam, mógłbym przeszkodzić?

Zapytał o dość istotną rzecz, gdyż widać było, jak zapracowaną jest kobietą. Nie chciał się narzucać, przecież liczy się pierwsze wrażenie, zawsze może jakiś czas poczekać.

Hmm... No naprawdę zajęta jest, może lepiej gdyby przyszedł później? Nie, już tu jest, więc musi załatwić wszystko co ma do załatwienia

- Podobno szukacie zawodników, prawda? W takim bądź razie, chciałbym się zgłosić

Odrzekł spokojnie, wędrując wzrokiem po otoczeniu, jakby starając się przyzwyczaić do otoczenia.

Hmm... Tak... Cóż miał zrobić? Odwrócił się i udał we wskazanym kierunku, gdzie po chwili znalazł się w szatni. Tylko co on ma do cholery zrobić? Mogła chociaż powiedzieć. Usiadł więc na ławce, założył jedną nogę na drugą i postanowił poczekać na rozwój wydarzeń.

Raizo przez chwilę oglądał stroje klubowe, a szczególną uwagę zwrócił na maskę. Rozmyślał właśnie nad tym, że podczas meczy ciężko będzie rozpoznać zawodników, przez co będą anonimowi, a co się z tym wiąże, mniej sławni. Jednak sława to nie wszystko, dlatego szybko się otrząsnął, akurat w chwili, gdy do pomieszczenia wszedł mężczyzna. Zadał on kilka pytań, na które pasuje jakoś odpowiedzieć.

- Cóż, zwą mnie Raizo i preferuje gre na pomocy, jednak równie dobrze sprawdziłbym się na ataku, mogę również grać jako obrońca, choć nie przepadam specjalnie za tą pozycją. Dlaczego Secretas? Jestem stąd, dlatego pomyślałem że najlepiej będzie spróbować gry na swojej planecie.

Kończąc mówić wstał i lekko się przeciągnął, po czym zapytał niecierpliwie

- Więc jak będzie?